Nie mam konta na FB i nie prowadzę żadnej sprzedaży.

niedziela, 15 marca 2020

Ibuki w Janowicach

 Kochani!
Nikomu się chyba nie śnił koszmarny scenariusz tegorocznej wiosny.  Nie mam siły, żeby pisać o tym maleńkim paskudztwie, które sparaliżowało  całą Europę... Dlatego zabieram Was dzisiaj w piękne miejsce, mam nadzieję, że pomoże Wam się oderwać od codzienności. ..
Kocham ogrody japońskie. Pokazywałam Wam już ogród japoński w Jarkowie w Kotlinie Kłodzkiej /klik/i dwa ogrody japońskie  w Goczałkowicac/klik/ i   Pisarzowicach /klik/. Oprócz tych dwóch blisko Bielska- Białej jest jeszcze jeden, najbardziej tajemniczy i chyba   najmniej znany... Zdjęcia pochodzą z maja zeszłego roku, kiedy to w poszukiwaniu inspiracji zrobiłam sobie wycieczkę po "trójkącie " japońskich ogrodów.
Mam na myśli ogród japoński założony przez p. Mariusza Foldę- Ibuki w Janowicach. Niczego nie ujmuję poprzednim ogrodom, bo są piękne, każdy w trochę innym klimacie, ale to ten ogród jest najbliższy moim wyobrażeniom.  Dużą jego część zajmuje ogród żwirowy, starannie zaprojektowany i grabiony z wysepkami z kamienia otoczonego mchem. Staw z mostkiem i ogród spacerowy, w którym bogactwo kolorów i form zachwyca. Z każdej strony wygląda inaczej, można go obejść kilka razy i za każdym razem dostrzec inną konfigurację elementów składowych. Można go obejść kilkadziesiąt razy a zachwyt będzie jeszcze większy.
Wiem, że nie wszyscy lubią japońskie ogrody, niektórym przeszkadza pustka, ale tutaj pustki nie ma. Taki pusty ogród z dominacją żwiru to ogród zen, który służy do kontemplacji, nie ma w nim roślinności, aby nie rozpraszała myśli.
Kiedy oglądałam ten ogród w Mai w ogrodzie wydawał się o wiele większy, co prawda  minęło kilka lat od edycji tego programu. Roślinność bardzo się rozrosła i to ona wysunęła się  na pierwszy plan. Miałam wrażenie, że gospodarz trochę stracił kontrolę nad ogrodem, staw zarośnięty rzęsą, trawa nie podcięta, możliwe, że za dużo obowiązków wziął na swoje barki. Ale mimo tych zastrzeżeń ogród bardzo mi się spodobał i nawet taki nieuczesany zrobił na mnie ogromne wrażenie. 
Na pierwszym planie ogród zen, wysypany żwirem, poprzecinany wysepkami z kamieniami. Chronią to miejsce  sosny i wysokie klony palmowe, a zachwycają różnokolorowe różaneczniki. Chodzić można tylko po kamiennych  płytach.  Zwir jest zagrabiony i przypomina fale morskie.


poniedziałek, 2 marca 2020

Ciemierniki- zimowe róże

Odkryłam te piękne rośliny w poprzednim ogrodzie, kiedy zimą  zobaczyłam ich delikatne kwiaty pod śniegową kołderką. Zauroczył mnie ich kształt, kolor i fakt, że zakwitły o takiej  porze roku, gdy wszystkie roślinki drzemią jeszcze w ziemi i boją się wyściubić  spod ziemi, a tu  proszę, cały krzaczek śliczności. Są wytrzymałe i proste w  uprawie, a dostarczają mnóstwa radości. W cieplejszych klimatach kwitną w grudniu i dlatego nazywane są Różami Bożego Narodzenia. Dla mnie są piękniejsze od róż, bo kwitną pierwsze i nie mają kolców. Kwitną od stycznia do kwietnia, a potem widać tylko ich piękne liście. Na razie w moim ogródku kwitnie  tylko jeden krzaczek, ale w dwóch kolorach

//Pinterest widget