Bardzo dawno nie pisałam o ogrodzie, ani o tym, co udało mi się w ostatnim czasie zrobić. Dzisiaj więc o rabacie, która zrobiliśmy jesienią ponad rok temu.
Do naszego ogrodu nie można wjechać ciężkim sprzętem i niestety mamy przez to duuuuużo więcej pracy. Każdy większy pojazd musi się zatrzymać przed płotem od frontu domu i przesypać przez płot ziemię, czy inny materiał do przedogródka, a potem musimy to przetransportować na tyły domu.
Mam z sąsiadem sporą różnicę w wysokości działek, moja jest położona dużo niżej,
niż działka sąsiada, ale tę niedogodność zmieniłam na duży plus. Aby
zniwelować tę różnicę, musiałam przy ogrodzeniu podnieść poziom ziemi, dzięki czemu
powstało ciekawe rozwiązanie, czyli podwyższona rabata. Żeby powstała, trzeba było przewieźć ziemię z przedogródka na tyły domu. Ziemię
wozić trzeba było ręcznie przy pomocy taczki, Jak widać na zdjęciu
pracowaliśmy na dwie taczki i kilka rąk. Pracowali synowie, mąż i najważniejszy pracownik - wnusia.