Nie mam konta na FB i nie prowadzę żadnej sprzedaży.

sobota, 17 października 2015

Zapraszam na dobrą herbatę.

Kochani,  trochę nietypowo dzisiaj. Chłodne, a raczej słotne dni, które serwuje nam jesień sprzyjają owinięciu się cieplutkim patchworkiem i wypiciu czegoś dobrego, do tego dobra książka, kilka zapalonych świec i jakoś bardziej znośna wydaje się niepogoda.
Ponoć świat dzieli się na miłośników kawy i miłośników herbaty. Preferuję kawę, ale i dobrą herbatką nie pogardzę. Na ogół  wszystko robimy w pośpiechu, to samo dotyczy picia napojów (no, może wyskokowe nie za bardzo w pośpiechu) korzystamy z gotowych saszetek, albo po prostu zalewamy herbatę w kubku wrzątkiem, a ja chcę Wam pokazać sztukę parzenia herbaty po rosyjsku.
Pomysł na ten post powstał w trakcie oglądania Muzeum  socrealizmu w Kozłówce, a post nie ma żadnych podtekstów politycznych. Po prostu ten sposób parzenia zasługuje na uwagę i pokażę Wam, jak parzy się i pije  herbatę na wschodzie. A dlaczego? Otóż to jest najsmaczniejsza  herbata, jaką piłam.



Samowar- absolutny symbol wycieczek do wschodnich sąsiadów,  zapewne w co drugim segmencie dumnie wypinał pierś jako przybysz ze wschodu,  mimo, że  niekoniecznie ze sławnej z samowarów Tuły.
Na pewno w większości domów gdzieś na strychach, upchane w głębokich szafkach, schowane w pawlaczach  można znaleźć zapomniane samowary.  Samowar jak nazwa wskazuje sam warzy, czyli  gotuje wodę. Ich czas minął, ale jeśli macie go w domu, gwarantuję, że z najgorszego gatunku herbaty umiejętne parzenie potrafi wydobyć piękny kolor, niepowtarzalny aromat i smak.
Do samowaru wlewamy wodę, tak, aby zakryć spiralę grzewczą i  podłączamy do prądu,  a do imbryka wsypujemy herbatę (im więcej, tym lepiej) i stawiamy na kominie samowara. Jeśli wsypiecie dużo herbaty, będzie bardzo mocna, ale zawsze można dolać więcej  wody. Herbata  na razie  grzeje się na sucho.
.
 
Kiedy woda się zagotuje, a poznajemy to po dużej ilości pary, do imbryka z suchą herbatą wlewamy wrzątek i znowu imbryk umieszczamy na kominku. Herbatę zostawiamy na kilka minut, żeby dobrze się zaparzyła, teraz  można odłączyć prąd.


W  czasie zaparzania można przygotować bardzo proste dodatki, najważniejszy to cukier w kostkach. Kawałek cukru kładziemy na język i popijamy gorącą herbatę, ten sposób nazywa się " cziaj w prikusku". Konfitura też bardzo pasuje do takiego pachnącego  mocnego napoju. A i kieliszeczek naleweczki nie zaszkodzi. No i całe przyjęcie mi wyszło. Dobry sposób na domówkę tematyczną, wszak taki samowar ma niezłą kubaturę.



 Wiśnie w syropie i brązowa herbata

Zwróćcie uwagę na mocny  kolor herbaty. Podaję ją w szklanych filiżankach, a jakże radzieckich, chociaż powinny być szklanki w uchwytach, na ogół srebrnych, niestety takowych nie posiadam.


A co zrobić, jeśli nie macie samowaru? Można dużo skromniej, wystarczy herbatę w imbryku zalać wrzątkiem, przykryć ściereczką i dać jej trochę czasu na parzenie. Zachęcam, może  spróbujecie. Smacznego!


Dziękuję za Wasze odwiedziny i  komentarze. Serdeczności przesyłam.:)


38 komentarzy:

  1. Mam w domu samowary i kiedyś chętnie parzyłam tak herbatę:)))może czas wrócić do dawnych zwyczajów:))pięknie ją parzysz i pięknie podajesz:))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami warto coś w naszych upodobaniach zmienić, miłej niedzieli życzę.:)

      Usuń
  2. Na co dzień piję ekspresówkę, ale ziółka zaparzam w siteczku. Herbaty z samowara nigdy nie piłam, ale jutro zaparzę w imbryczku i posmakuję. Piękne podałaś herbatę i ta serweta : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samowary są duże, ale dla siebie imbryk herbatki na niepogodę wystarczy.
      Serdeczności.:)

      Usuń
  3. Też mamy samowar i herbatkę od teściów prosto ze wschodu:)Herbatka jest bardzo smaczna.w sam raz na długie wieczory!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to znaczy, że parzysz herbatę?
      Miłego tygodnia życzę.:)

      Usuń
  4. Wow, herbata z samowaru? Przyznaję, jeszcze nie piłam.
    Twoja herbata jest pięknie podana, na dodatek z konfiturą i kieliszkiem nalewki.
    Czy mogę wiedzieć jaką podałaś nalewkę?
    Lubię herbatę i lubię kawę. Piję napoje w umiarkowanych ilościach.
    Herbatę pijemy w maleńkich "tulipankach", takich jak pije się w Turcji.
    Kupiłam w Konyi 12 sztuk, mając nadzieję, że lot przetrwa chociaż 6 sztuk.
    Uwierzysz? dowieźliśmy wszystkie, żadna szklaneczka nie stłukła się.
    Pozdrawiam serdecznie:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naleweczkę dostałam od przyjaciółki, wiśnióweczka, ja za alkoholem nie przepadam, widocznie już swoje wypiłam, ale do herbatki pasował.
      Nie piłam herbaty po turecku, zawsze ten kraj kojarzył mi się bardziej z kawą.
      Serdeczności przesyłam.:)

      Usuń
    2. Witaj!
      Wpadłam na przedpołudniową herbatkę z samowara.
      Miłej niedzieli.
      Ślę serdeczności:)*

      Usuń
  5. Lubię bardzo pić herbatę z samowaru i zazwyczaj piję w tureckich restauracjach i wtedy to z takich małych szklaneczek. Jeśli kiedyś stanę się szczęśliwą posiadaczką samowaru, to już będę wiedziała, co i jak:)
    Uściski!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę koniecznie spróbować tę turecką herbatę, nigdy nie piłam. Chyba się dowiem, co i jak.
      Miłej niedzieli życzę.:)

      Usuń
  6. Jestem na wyjeździe i jest mi zimno ale patrząc na Twoją herbatkę od razu mi cieplej. Sama posiadam zapomniany dawno samowar ale nie mam takiego czajniczka jak Twój. Dziękuję za instrukcje obsługi tego urządzeni . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chciałabyś skorzystać z samowaru to czajniczek może być inny, ale szkoda by było porcelany.
      Uściski i cieszę się, że Cię trochę rozgrzałam. :)

      Usuń
  7. Ależ klimat wyczarowałaś kochana... aż chciałoby sie wpaść na taki wieczór do Ciebie.
    Niestety nigdy nie miałam okazji pić tak [arzonej herbaty. Nikt nigdy ani w rodzinie ani wśród znajomych nie miał samowara... szkoda.
    Za to u mojej mamy był piękny serwis do herbaty i konfitury... maleńkie filiżanki i maleńkie miseczki do konfitury. Mama sama robiła konfiturę ( przepyszną ) i podawała ją właśnie do herbaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze gdy myślimy o mamie, dławi w gardle i często postępuję tak, żeby zyskało to jej akceptację, gdyby była z nami. Konfitury robiłam sama.
      Pozdrawiam.:)

      Usuń
  8. Ach, jak to pięknie wygląda i smaku mi narobiłaś, przyznam , że do tej pory myślałam o tym jak o przeżytku i raczej o przedmiocie dekoracyjnym. Super post!
    Ja za kilka dni jadę na Wschód i zakręcę sie za taką herbatą, obowiązkowo
    Pozdrówka cieplutkie i słonka w niedzielę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłej wyprawy, dziękuję za miłe słowa.
      Pozdrawiam cieplutko.:)

      Usuń
  9. Bardzo edukujący post :)
    Przepiękne zdjęcia i cała oprawa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdy nie piłam herbatki z samowara:))...ale kiedyś muszę spróbować...najczęściej pije zieloną...ale czarną też wolę zaparzyć w czajniczku,dzbanku:)) Piękny ten twój herbaciany serwis:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłe słowa, ja również lubię zieloną herbatę, zwłaszcza drugie parzenie.
      Pozdrawiam ciepło.:)

      Usuń
  11. Gdy widzę samowary, to wracają wspomnienia z dzieciństwa <3
    Moja babcia, której już bardzo dawno nie ma z nami, pochodzi z Kresów Wschodnich . Zawsze robiła herbatę w samowarze , innej nie piła. Zawsze to był rytuał, to było tak niezwykle eleganckie. Jako dziecko byłam tym dosłownie zaczarowana :))
    Zawsze koło samowaru stała bomboniera z ciasteczkami i cukiernica. Taki stały zestaw na tacy :)
    Ależ wróciły cudne wspomnienie ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że sprowokowałam takie ciepłe wspomnienia. Zawsze gdy tak parzę herbatę wyobrażam sobie, że jestem jedną z bohaterek Czechowa,
      Pozdrawiam cieplutko.:)

      Usuń
  12. Herbaty z samowaru nigdy nie piłam, ale moja mama umiała na ten temat snuć długie opowieści :)
    W jej opowieściach samowar był jeszcze na węgielki... Rosjanie pijają herbatę bardzo gorącą... ze spodka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście zapomniałam o tym zwyczaju, a samowar na węgielki nawet bym kupiła, gdyby się trafił.
      Serdeczności przesyłam.:)

      Usuń
  13. Uwielbiam takie klimaty. Samowar jest piękny, do tego stylowa zastawa i te koronki... Wiśnie do herbaty są pyszne. Ślicznie to wyczarowałaś :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi bardzo, ze Ci się spodobał mój post, wiśnie robiłam sama.
      Pozdrawiam cieplutko.:)

      Usuń
  14. Przepiękne zdjęcia! Uwielbiam herbatę z samowara:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo za takie miłe słowa i pozdrawiam.:)

      Usuń
  15. Urokliwy Twój samowar...chętnie napiłabym się z niego czaju.....

    Dobrego tygodnia Celinko.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że tak daleko mamy, ale gdybyś była w okolicach Łodzi zapraszam...
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  16. Dziękuję Ci za to, że poczułam się jak u babci, dawno, dawno temu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś już sama jestem babcią, miło, że sprawiłam Ci przyjemność.
      Pozdrawiam.:)

      Usuń
  17. Kiedyś byłam smakoszem herbaty, teraz głównie piję wodę, kawę od święta i to wielkiego! :)
    Czasem jak chcę wypić coś innego to sięgam po zieloną z imbirem i cytryną (oczywiście liściasta) - jest pyszna. Herbata w Twoim wydaniu z pewnością by mi posmakowała. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woda jest absolutną koniecznością i bardzo dużo jej piję. Jestem pewna, że moja herbata by Ci posmakowała.
      Serdeczności.:)

      Usuń
  18. To mi dziś zadałaś klina! Bo u mnie stoi od paru lat samowar, który zabrałam po śmierci mamy z jej kredensu. Wzięłam jako pamiątkę, bo wyjątkowo piękny, ale nigdy nie używany. Mama dostała go chyba ze 40 lat temu, ale też robił za dekorację...Nawet miałam go chęć użyć, ale nie bardzo wiedziałam jak. Nie ma sznura. Ale mnie teraz zainspirowałaś...:) Może i ja się pokuszę. :) Chociaż ja to "kawowa" jestem bardzo. Ale ten cały rytuał zachwycający. :) A wiesz, nawet takie szklanki chyba mam gdzieś w czeluściach kredensu. :) To ciekawe bardzo. :)
    Pozdrawiam, kochana. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyciągaj starocia z kredensów i przy większej ilości gości masz fajną atrakcję. Poza tym taka herbata podana w Twojej różowej porcelanie będzie smakowała świetnie.
      Pozdrawiam serdecznie.:)

      Usuń
  19. Widziałam kiedyś taki u babci, ale to było dawno temu i jestem ciekawa czy jeszcze go posiada :) Herbatka z niego musi być pyszna :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Pozdrawiam serdecznie.

//Pinterest widget